To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem. — Paulo Coelho



To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem. — Paulo Coelho







środa, 18 maja 2011

Maju, maju, maj...

Najpiękniejszy moim zdaniem miesiąc w roku...
Pamiętam, jak wracając wieczorem z pracy, po dniu spędzonym w zamkniętym pomieszczeniu nie mogłam się "nachłonąć" tych specyficznych odcieni zielonego, tej feerii kolorów, mnogości kwiatków i kwiateczków wyrastających z ziemi, z drzew i z krzewów.I tak mi było żal, że ja na wolności, a słońce poszło spać.... W żadnym innym miesiącu rośliny nie wyglądają tak swieżo, miękko, energicznie! I myślałam sobie: " jak przejdę" na emeryturę, będę w maju co rano wychodzić na ławeczkę, a do domu wracać dopiero późnym wieczorem .
Ale zanim przyszła emerytura, zafundowałam sobie drugi już maj bez ścian i sufitu !!!!
Wprawdzie trochę zaskakująco sie ten maj zaczął




Najbardziej żal mi rododendrona, który wariat nie dość , ze kwitł mi do października, to na wiosnę jeszcze raz zebrał siły i wypuścił cuuuudne czerwone kwiatuszki. Choć myślałam, ze nie da rady zawiązać nowych pąków.... No cóż, cieszyły mnie swoim widokiem całe trzy dni....
Magnolia tak strojna w delikatne białe płatki dzielnie się opierała, ale tylko chwilę... Róże straciły pierwsze delikatne listki... A tulipany..... Kilka nie wytrzymało ciężaru śniegu i poległy....ale reszta otrząsnęła się z kołderki i jakby nigdy nic, kwitła sobie dalej


Zresztą po ostatnim ślubie, który odbył się na tydzień przed majowym weekendem, jeszcze bardziej lubię te kwiaty... Jeśli można bardziej..

Wdzięczne kwiaty, które pięknie prezentują się w wiązance



w szpalerze



na stole w ilości większej




i nawet w ilości 5 szt...



albo 5 szt tak:

Do tego mnóstwo świec i wyszedł bajkowy ślub w tulipanach....
Wiosennie, skromnie, nastrojowo, ...

Dla mnie istotne jest to, że miałam możliwość pokazać ludziom, że naprawdę jest różnica pomiędzy sztuczną dekoracją, a przebywaniem wśród żywych kwiatów, z żywym światłem świec.... Nawet najpiękniejsze sztuczne dekoracje nie wprowadzą nastroju tak, jak potrafią to zrobić najskromniejsze nawet, ale żywe!!!! kwiaty...

3 komentarze:

  1. Zgadzam sie z Toba w całej rozciągłości, nienawidze sztucznych kwiatów i nigdy nie użyłabym ich do żadnej dekoracji. Twoje kompozycje przepiękne, wiesz żałuję, że nie jesteś bliżej, bo coś czuje, że zrobiłabyś niezwykły bukiecik ślubny dla mojej córci. Mam zamiar zrobić go sama, jeszcze nie wiem jak nazywaja się kwiaty których chce użyć, ale sie dowiem :) najbardziej chciałabym żeby były to polne rumianki, ale nie wiem, czy będą już kwitły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jolu, wszystkie rośliny naturalne są cudowne, bo stworzyła je Natura , a ona robi to w sposób doskonały. Jednak sztuczne kwiaty niekiedy są nieoceniona podporą - są miejsca, w których żadna żywa roślina nie ma szans.I są tak wykonane kwiaty, ze musisz "pomacać", bo nie wierzysz oczom. Niemniej jednak wykorzystuje się je tylko i wyłącznie do celów dekoracyjnych. Natomiast wydarzenia w naszym życiu, które niosą ładunek emocjonalny nie mogą obyć się bez żywych kwiatów. Choćby miało to byc 5 min., bo wokół trzaska mróz.... Ale czas jest pojęciem względnym - czasem te 5 minut zostaje w nas na długie lata.... I czasem te 5 minut jest bezcenne...
    A odległość.... Żaden problem! :) Jeśli jednak zdecydujesz się samodzielnie wykonać taki bukiecik z polnych czy ogrodowych kwiatów, chętnie podpowiem Ci kilka rzeczy, które są naprawdę ważne w tworzeniu takiej wiązanki.... Kwiaty polne zerwane do bukietu muszą być odpowiednio potraktowane, inaczej szybko więdną :( Ale jak się odpowiednio do tematu przygotujesz....
    A rumianki, wydaje mi się właśnie za miesiąc z kawałkiem powinny być ! Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Hanusiu i myśle, że będe prosiła Cie o jakieś podpowiedzi, co do traktowania polnych kwiatów, wiesz chyba takie najbardziej będą pasowały do skromnej sukienki i bądź, co bądź wiejskiego wesela :)

    OdpowiedzUsuń